,,Szanty na Wiśle” odbyły się 23 lipca na terenie skansenu w Wygiełzowie. Chcieliśmy w szczególności podziękować wszystkim przybyłym gościom, wystawcom i zespołom muzycznym, wszystkim pracownikom Skansenu w Wygiełzowie za wspaniałą współpracę i za szantowy nastrój który wprowadzili.
O ,,Szantach na Wiśle” dużo by można mówić, ale przede wszystkim to, że muzyka i pasjonaci sportów wodnych, lecz nie tylko oni wprowadzili nas w niesamowity klimat morskich opowieści. Wydarzenie można by podzielić na trzy decydujące etapy... Pierwszy etap przypadał na wczesne godziny popołudniowe – słońce pięknie świeciło, a delikatny wiatr tylko wprawiał nas w coraz lepsze humory, nasi wystawcy przygotowali się z wyjątkową starannością tak aby wszystko to co mogli zaprezentować cieszyło oczy przechodniów. Z amfiteatru dobiegała do spacerujących po skansenie muzyka, i słowa prowadzących, że czas zacząć i zaprosić wszystkie dzieci na ,,Szantaneczkę dla dzieci”. Około godziny 14 oficjalnie rozpoczęli występy na deskach amfiteatru szantowi artyści. Coraz więcej ludzi zaczęło zajmować miejsca przy scenie. I można by tutaj już zacząć przypisywać drugi etap imprezy zupełnie nie planowany przez organizatorów... czyli burza, ...,,Kołysał nas zachodni wiatr, Brzeg gdzieś za rufą został. I nagle ktoś jak papier zbladł: Sztorm idzie, panie bosman!” Ktoś ze sceny krzyknął cytując słowa znanej piosenki szantowej do prowadzących. Niestety nadeszła z dwóch stron i z ciemnych chmur obficie spadł deszcz a większość przybyłych przed scenę w pośpiechu i pod parasolami opuściło teren skansenu. Ale z każdej nawet pesymistycznej sytuacji jest wyjście, tych którzy wytrwali zaproszono na scenę aby nie zmokli i zespół ,,Shantażyści” na szybko w dość ciężkich warunkach zorganizował kameralny koncert dla najbardziej wytrwałych i spragnionych melodii szantowych gości. W strugach deszczu przy pięknych melodiach, aktywnie uczestniczyliśmy w koncercie.
Było cudownie, morsko i klimatycznie! Po godzinie ulewy zza chmur wyszło słońce i rozjaśniło amfiteatr i wchodzący właśnie na scenę zespół ,,Ostatnie Takie Trio” - zaczął się trzeci etap wydarzenia. Czyli fantastyczne koncerty szantowe zespołu ,,Ostatnie Takie Trio” oraz ,,Zejman & Garkumpel”. Panowie i Panie daliście czadu! Było super! Rozgrzaliście publiczność w niesamowity charakterystyczny nadmorski sposób. Dzięki Wam my ludzie z małopolski z dala od tak kochanego przez nas morza przenieśliśmy się w momencie na pokład statku na samych środku wzburzonego Bałtyku, zatęskniliśmy za lądem i śpiewaliśmy szanty. Jak wiadomo wszystko co dobre szybko się kończy... i ,,Szanty na Wiśle" się skończyły. Ale to co dobre zostaje w naszych wspomnieniach. AHOJ!